sobota, 30 listopada 2013

zawsze jest jakiś powód :)

"Wszystko co nam się przydarza dzieje się zawsze z jakiegoś powodu"
Dzisiaj miałam jechać do Ożarowa na super event:
Niestety najpierw wczoraj biegając po mieszkaniu w pośpiechu uderzyłam się w stopę tak że palec jest sinofioletowy i 2 razy urósł. Pomyślałam co tam założę większe buty na płaskiej podeszwie i dam rade. Niestety w nocy okazało się że kaszel mojego dziecka zmienił się w kaszel gigant i doszła gorączka. Pół nocy wymyślałam co zrobić, z kim go można zostawić, pod czyją opieką nie wiem czy wiesz ale opiekę do chorego dziecka znaleźc jest o wiele trudniej niż opiekę do zdrowego dziecka. W końcu się poddałam i na moje miejsce wysłałam mojego starszego syna.... Na ten wyjazd czekałam od czerwca więc nie będę tu opisywać co czułam kiedy rezygnowałam z wyjazdu, a potem...przypomniało mi się że wszystko co nam się przydarza dzieje się zawsze z jakiegoś powodu. Więc nawet jeśli teraz nie wiadomo dlaczego tak, póxniej może sie okazać, że np mój syn na tym skorzystał i że taki zbieg pechowych okoliczności i tak wyjdzie wszystkim na dobre i tej wersji będę się trzymać. postanowiłam ten dzień wykorzystać na pisanie zaległych postów, na zaległe rozmowy z ludźmi, na kolejny rozdział książki...wtedy kiedy mam wenę i pomysł na pisanie zwykle nie mam czasu. Przydałaby mi się taka stop klatka do zatrzymania życia na kilka godzin żebym mogła pisać. NIESTETY NIE WSZYSTKO JESZCZE WYMYŚLONO. 
Lepiej skupiac się na możliwościach, więc dziś poza gra planszowa czytaniem książki z moim chorowitkiem znajdę czas na pisanie i nadrobię zaległości, a jutro zrobię kolejny duży krok w kierunku moich celów i realizacji marzeń. A Ty jakie masz plany na dziś? W końcu Andrzejki wielu ludzi spędzi czas na zabawie w andrzejkowe wróżby. Ja mam swoją wróżbę na dziś. Dominatormarketing jest super narzędziem do rozwoju biznesu przez Internet i choroba dziecka nie przekreśla realizacji marzeń. i druga moja andrzejkowa wróżba na tym co kochasz co jest Twoja pasją tez mozna zarobić, wystarczy ze to sprawdzisz i dobrze zorganizujesz. Czasem trzeba  znaleźc LUDZI DO POMOCY   bo nikt nie potrafi zrobic sam wszystkiego. Pięknego wieczoru Andrzejkowego :)


poniedziałek, 11 listopada 2013

Wiem co trzeba zrobić i nie robię?

Mój kręgosłup po ostatnim praniu dywanu przypomniał mi, że zapomniałam o 7 minutowym treningu. Jasne że mogę sobie nakleić bioelektrody Icewave i że przestanie boleć i stan zapalny zniknie. Jednak ja nadal uważam, że jeśli coś nas boli to jest to po coś. W tym wypadku wiem doskonale, że powinnam ćwiczyć. Aktywność fizyczna ma przecież o wiele więcej pozytywów niż tylko brak bólu kręgosłupa. Wiem co trzeba zrobić i tego nie robię tez tak masz? Wiem, że dołączenie 7 minutowego treningu do 7 dniowego protokołu oczyszczającego sprawi, że będę miała więcej energii i więcej siły, wzmocnię mięśnie i odciążę kręgosłup. Wtedy Icewave zlikwidują stan zapalny a karnozyna zregeneruje tkanki i ...będe prawie jak nowa ;)  Wiem, że 7 minutowy trening to tylko 15 minut i nadal znajduję wymówki. Wczoraj na przykład zamiast ćwiczyć poszłam gadać na portalach społecznościowych i jak kończyłam to oczy mi się już same zamykały a łóżeczko wołało bardzo. Cały wczorajszy dzień mi się rozsypał, bo pozwoliłam żeby jakaś jedna czy dwie osoby popsuły mi perfekcyjnie zaplanowany dzień. Najbardziej podoba mi się wymówka muszę coś zrobić bo komuś coś obiecałam, że coś prześlę, wyślę sprawdzę, pomogę... i kto tu dla mnie powinien być najważniejszy? To nie egoizm że dbam najpierw o swoje zdrowie, potem o swoje dzieci a dopiero potem pomagam innym. To zdrowy rozsądek i logika a nie egoizm, nawet jeśli inaczej próbuje Ci wmówić, ktokolwiek z Twojego otoczenia. Natomiast zburzona wczoraj rano harmonia spowodowała, że cały dzień i cały plan wymknął się spod kontroli. Dzis natomiast przeczytałam jak ważna jest Twoja wewnętrzna harmonia w każdym przedsięwzięciu i uświadomiłam sobie jak wiele energii tracę, kiedy się kłóci we mnie "światło dzienne z nocnym, jak dobre stare wino z cierpkim octem"...struny do gitary...wpisać w kalendarz i zadzwonić  do starego dobrego przyjaciela z życzeniami urodzinowymi, czasem to jedyna okazja, żeby mieć kontakt nadal...wiele spraw różnych powoduje że nie mamy już tyle czasu co dawniej dla starych dobrych znajomych... Plan na dziś zamknięty i teraz tylko pilnować harmonii, a dzień będzie udany :)
PS. Może ktoś z Was chce ze mną ćwiczyć?  Grupa motywuje bardziej

sobota, 2 listopada 2013

Jak wygrać z tym co nieuleczalne?

To co co wiem od bardzo dawna. 
Z każdej sytuacji jest wyjście. nawet jeśli wydaje się nam, że go nie ma.  
Wczoraj odwiedzałam groby moich bliskich. Przypomniała mi się historia mojego dziadka. Miał nieoperacyjną postać nowotworu, Lekarze mówili, ze nic nie da się zrobić. Powiedzieli, ze już niedługo go nie będzie. A on... brał leki dodatkowo szukał innych, mniej konwencjonalnych metod np jadł kiełki pszenicy, dużo się śmiał. Żył jeszcze 12 lat, a zmarł na grypę. Moim zdaniem z nowotworem wygrał, chociaż żaden lekarz nie dawał nadziei. 

Teraz jest o wiele prościej, jest wiele 
konwencjonalnych i niekonwencjonalnych sposobów.  
Najtrudniej jest wybrać te najlepsze dla nas. Trzeba mieć, albo rozległą wiedzę, albo intuicję. Czasem trzeba czytać między wierszami, czasem trzeba dopytać, nie o wszystkim można powiedzieć wprost "ta metoda tej osobie pomoże, trzeba zastosować to i to". 
Każdy człowiek jest inny, a przyczyny dolegliwości są rozmaite. 
Z historii dziadka zawsze będę pamiętać, że chcieć to móc i śmiech to zdrowie. Wystarczy trochę pokory i umiejętność słuchania, a okazuje się, że na wszystko znajdzie się sposób.