sobota, 2 listopada 2013

Jak wygrać z tym co nieuleczalne?

To co co wiem od bardzo dawna. 
Z każdej sytuacji jest wyjście. nawet jeśli wydaje się nam, że go nie ma.  
Wczoraj odwiedzałam groby moich bliskich. Przypomniała mi się historia mojego dziadka. Miał nieoperacyjną postać nowotworu, Lekarze mówili, ze nic nie da się zrobić. Powiedzieli, ze już niedługo go nie będzie. A on... brał leki dodatkowo szukał innych, mniej konwencjonalnych metod np jadł kiełki pszenicy, dużo się śmiał. Żył jeszcze 12 lat, a zmarł na grypę. Moim zdaniem z nowotworem wygrał, chociaż żaden lekarz nie dawał nadziei. 

Teraz jest o wiele prościej, jest wiele 
konwencjonalnych i niekonwencjonalnych sposobów.  
Najtrudniej jest wybrać te najlepsze dla nas. Trzeba mieć, albo rozległą wiedzę, albo intuicję. Czasem trzeba czytać między wierszami, czasem trzeba dopytać, nie o wszystkim można powiedzieć wprost "ta metoda tej osobie pomoże, trzeba zastosować to i to". 
Każdy człowiek jest inny, a przyczyny dolegliwości są rozmaite. 
Z historii dziadka zawsze będę pamiętać, że chcieć to móc i śmiech to zdrowie. Wystarczy trochę pokory i umiejętność słuchania, a okazuje się, że na wszystko znajdzie się sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miejsce na Twoje słowa :)