wtorek, 22 lipca 2014

Po co Wróżce pomoc Aniołów?

Hmm... zdrowe jedzenie jest bardzo ważne, ważne też są nasze myśli które towarzyszą jedzeniu czy przygotowywaniu posiłków. Ważne co myślą ludzie wokół nas. Czasem pomagając innym przypadkiem szkodzimy sobie nie chroniąc się przed narzekaniami i negatywnymi myślami czy słowami innych. czasem warto poprosić o pomoc. 

Jestem sobie na wakacjach w moim magicznym domu gdzie wszystko zdążyć się może. Wreszcie mam czas na czytanie. Skończyłam " Jak Usłyszeć swoje Anioły" wiele fajnych metod ochrony siebie. Trochę o wróżkach zupełnie jak ze świata baśni tylko czy rzeczywiście? Przeczytałam, że wróżki podobnie jak ja chcą sprawić, aby ludzie byli zdrowi, szczęśliwi i bogaci. 


Mówią, że muszę wybrać jedną z tych dziedzin i na niej się skupić, ale przecież się nie da wszystko jest połączone. Skoro myślę i marzę jak wróżka to ktoś mnie zapytał po co Wróżce pomoc Aniołów? Można skwitować stwierdzeniem " bo w kupie raźniej" Ale tak naprawdę chodzi o to, że jeden człowiek, czy jeden byt niewiele może zmienić w świecie. Natomiast Zespół, Drużyna, Team może o wiele więcej. 

Ostatnio mam cudownych ludzi wokół siebie. Pomagają jednocześnie nie odbierając pewności siebie, wspierają nie decydując za mnie. Są cudowni i wyjątkowi. Druga przeczytana książka to Uziemienie czyli jak czerpać zdrowa energię z Ziemi, przydałby mi się fizyk jakiś do tłumaczenia...ale to ma sens chodząc boso po plaży jestem zdrowsza czuję się lepiej, wiec praktycznie się zgadzam.   Chociaż wytłumaczyć tego komuś bym nie potrafiła, to już wiem dlaczego uwielbiam chodzić boso, leżeć na trawie czy na rżysku i patrzeć w chmury, czy na plaży na macie z trawy morskiej...  
Wczoraj nieco przesadziłam z tym leżeniem było cudnie zimno, wiało od morza i nie zauważyłam jak mnie mocne słonko zamieniło w Indiankę. Pewnie znak od Aniołów :) że Indianie mądrzy byli. Potem czytałam "Prawa Sukcesu" Napoleona Hilla, a tam przypomnienie, żeby stosować to czego się uczy ludzi...A ja ze szczęścia, że sama dojechałam autem, zapomniałam się posmarować kremem do opalania, na wietrze nie czułam... dopiero wieczorem i w nocy...tragedia  i dzisiaj nici z uziemienia, chodzenia po plazy i brzegu Bałtyku słońce przedawkowane na maxa...właśnie dlatego potrzebny jest Zespół, inni ludzie inne byty, żeby takich wtop było jak najmniej :) 
Cudownego Dnia Wam życzę :)

piątek, 18 lipca 2014

Serce czy Rozum?

Czym się kierujesz w swoim działaniu? Tym co mówią ludzie? Tym co ogólnie przyjęte? Zasadami życia w społeczeństwie? Tym co podpowiada rozum? Czy tym co czujesz sercem?

Czasem jakiś głos wewnątrz nas zwykle nazywany intuicją, dobrze podpowiada nam właściwa drogę. Czasem z tych wskazówek korzystamy, a czasem decydujemy się zostać w miejscu.

Są takie miejsca jak to w którym właśnie się znalazłam, gdzie lepiej słychać ten wewnętrzny głos, który wskazuje jak kierunkowskaz najlepszą drogę. Dlaczego właśnie tu? Myślę, że może to być każde miejsce w którym potrafisz się wyciszyć na tyle, żeby wsłuchać się w siebie. W pędzie codziennego życia trudno usłyszeć potrzeby bliskich, a co dopiero własne. Czasem fajnie móc tak wyjechać odciąć się od wszystkiego i pobyć ze sobą. 

W wielu sytuacjach jedynym ograniczeniem jakie mamy jest lęk, który jest w nas samych. Nasze obawy, które sami sobie wkręcamy. To nie jest dobry doradca. Bojąc się wszystkiego, nie podejmując decyzji o zmianie życia na lepsze, kręcisz się w kółko stoisz w miejscu. Wszystko jest oki kiedy w takiej sytuacji jesteś szczęśliwy. Co jednak jeśli nie jesteś? Wówczas najlepiej posiedzieć gdzieś na łonie natury i pogadać ze sobą co uczyni Cię szczęśliwym, co sprawi, że Twoje życie będzie lepsze, pełniejsze, bogatsze. Wiesz co to jest? Czym wolisz sie kierować?  rozumem czy sercem?

piątek, 11 lipca 2014

Czym zastąpić białą mąkę i cukier?

Idziemy na jagody, na jagody... ;)  
To co jemy powinno dbać o nasze zdrowie, dodawać energii, pomagać utrzymać odpowiednią wagę i pozytywne nastawienie do życia. Znane jest powiedzenie: „Mój brzuch to nie śmietnik, a świątynia”
Kuchnia domowa naszych mam i babć kojarzy się zdrowo, ale zastanówmy się naleśniki, pierogi, szarlotka, schabowy, bigosik, kluseczki leniwe lub mniej. Tyle że te produkty 30 lat temu i teraz to już nie to samo, można korzystać z przepisu babci, ale mąka babci i maka z marketu to 2 różne produkty.
Dawniej zboża były uprawiane w sposób naturalny, zwierzęta hodowane w sposób, który teraz nazywamy eco. Nawet kapusta kiszona, wiecie, że kupuję u mojej ulubionej pani Asi kapustę kiszoną tradycyjnie solą?  Dwa stoiska dalej jest kapusta z beczki... zupełnie inna, 2 dnia w lodówce juz zmienia smak, żeby szybciej ukisła ma masę ulepszaczy. Chyba sobie kupie beczkę i znów zacznę wkładać ogórki kiszone  na zimę, tylko może większy dom by się zdał? To co 20 - 30 lat temu było normalną produkcją dziś jest produkcją "eco". Ulepszacze, przyspieszacze, nawozy, GMO wszystko, żeby jedzenie było tańsze i żeby były większe plony... Można to jeść, ale straszne paskudztwo ;) Człowiek powinien żyć przeciętnie 100 lat, mamy rozwiniętą medycynę i co? Nie wiem jak Ty ale ja już masę przyjaciół pożegnałam, nikt nie sprawdził w badaniach jaki wpływ na to ma dieta i składniki pokarmowe, jednak sadzę że ogromne.
Obecna w sklepach dzisiaj maka to sama skrobia bez witamin, substancji mineralnych i innych składników ułatwiających jej przyswojenie przez organizm.. Nasz organizm alby strawić współczesną mąke pobiera minerały z organizmu, stąd często ich potem nam brakuje. Czasem jest opcja kupowania lepszej mąki z młyna, najlepiej jednak znaleźć eco mąkę.
Niestrawiona skrobia w jelitach tworzy klajster i przeszkadza w trawieniu, dodatkowo dodawane do maki ulepszacze odkładają się w organizmach przyczyniając się do powstawania chorób. Uważa się, że mąka może przyczyniać się do: tworzenia się złogów we krwi, zanieczyszczenia naczyń krwionośnych i powstawania kamieni w pęcherzyku żółciowym, barwniki, utrwalacze i spulchniacze lat.ami zalegają w naszych organizmach. Zupełnie jak kurz w niesprzątanym latami  mieszkaniu. Wartościowa mąka oprócz węglowodanów dostarczających energii dostarcza także błonnik, który wpływa korzystnie na przemianę materii.
na cukier niektórzy mówią: "biała śmierć" Faktycznie zaburza równowage mineralna organizmu,  karmi drożdżycę i grzybicę, osłabia pracę nerek, układ wydalania, niszczy zęby sprzyja otyłości i cukrzycy, jest dodawany do wielu produktów, a jesli nie jest zostaje zastepowany syropem glukozowo- fruktozowym, który moim zdaniem jest tak samo i ile nie bardziej szkodliwy. Najlepiej ograniczyć cukier, zastapić go słodkimi owocami, miodem, cukrem trzcinowym lub liścmi stewii np w herbacie.
Jutro wyjezdzam na wakacje, wiadomo, że poza domem o wiele trudniej o kontrolę jedzenia i zdrowe składniki, jeśli jednak nuda nam się zamienić słodkie napoje na wodę mineralną, herbatę z cukrem,na herbatę owocową bez cukru, ograniczyć fast foody na rzecz owoców i warzyw to już nasze wakacje będę zdrowsze, a my będziemy czuć się lepiej. Od dłuższego czasu jedynym momentem kiedy piję słodkie napoje i jedynym wyjątkiem jest cola działa rewelacyjnie w czasie zatrucia pokarmowego i wtedy sobie na nią pozwalam. Poza tym uwielbiam wodę z cytryną i bez :) Życzę Wam udanego wypoczynku, spędzania aktywnego czasu z bliskimi, korzystania ze słońca i świeżego powietrza :)



 

poniedziałek, 7 lipca 2014

Wnioski poweekendowe...

W sobotę w czasie eventu usłyszałam kilka mocnych tekstów, które poszły mi w pięty. Po pierwsze, ze mało komu udaje się prowadzenie własnej firmy, po drugie, że pierwsze 3-6 lat ona nie przynosi dochodu, po trzecie, że jeśli nie potrafię zarządzać sobą (dokładnie swoja wagą) to jak mogę zarządzać ludźmi. Czy mnie to przybiło? Chyba nie, raczej urealniło marzenie o własnej firmie. Wieczorem po powrocie do hotelu zaczęłam pisać wnioski. Co mam zrobić, żeby moja firma była w tych kilku procentach, którym wychodzi. Przez dwie godziny wypisywałam plan działania, który będzie teraz systematycznie i stopniowo wdrażany. Przydałby się ktoś kto by mi stał nad głowa i pilnował gdybym znowu zeszła ze szlaku wąchać kwiaty, ale póki  takiego ktosia nie ma muszę ogarnąć się sama. Ktoś poszukiwany dość pilnie bo ja nie lubię samotnych wędrówek dokądkolwiek idę. Teraz myślę, że idę na szczyt, ale gdzie dojdę ...nie wiadomo ;) Wracając podjechałam do mamy po mleko i śmietanę...wiem niezdrowe nie powinno się jeść mleka nie swojej matki itd, natomiast ja jak mam możliwość raz na jakiś czas zjeść takie od prawdziwej krowy, która zjada trawę i widzi słońce to zdarza mi się ...w sumie szampana chyba tez nie przyswajamy? A w Sylwestra większość go pije, prawda? No więc czasem lubię kakao, czasem lubię owoce zmiksowane ze zsiadłym mlekiem, uwielbiam śmietanę w pomidorówce i jogurt w botwince, albo mizerii. Co najbardziej mnie wczoraj obudziło? Mój brak płynności finansowej, nie wiem czy mogę sobie pozwolić na zakupy dodatkowe do powtarzania wiedzy bo... bo nie mam rezerwy finansowej...im bardziej wchodzę w swoje Flow tym mniej mam pieniędzy na koncie, tym gorzej ogarniam czas. Pierwszy raz zapomniałam o zapłaceniu rachunków. Czy to źle? nie to dobrze. Wreszcie przestałam czuć, że ze wszystkim sama dam radę. Poczułam, że potrzebuję ludzi wokół, ludzi którzy są odpowiednim wsparciem, przy których można głośno myśleć, potem zostaje plan, jego realizacja i monitorowanie efektów, ewaluacja działań i tak w kółko. Nawet jeśli wszyscy dopiero zaczynamy, to musimy się skupić na efektach, wtedy będzie bezpieczniej, szybciej, bliżej do osiągnięcia celów. Wiem też, że wreszcie znalazłam Lidera, którego akceptuję w 100%, za którym mogę i chcę podążać, który jest dla mnie wzorem do naśladowania... Czasem człowiek długo przekonuje się do innych ludzi, zwykle dlatego, że ocenia ich po pozorach. To jak widzimy innych zależy od perspektywy i jest mocno subiektywne. Biorę się do pracy dziś kolejny cudowny poniedziałek mojego wspaniałego życia.