czwartek, 4 grudnia 2014

Zimno potwornie, aż dziwne, że 4.12

Dzisiaj rano było bardzo ciężko wstać potwornie zimno. No tak ale otwierając firmę nie mam czasu pojechać po nowe uszczelki do okien, nie mówiąc o ich wymianie.o tego połowa kaloryferów zapowietrzona cudnie... 

Przypomniała mi się bajka dla dzieci, słuchowisko, bajki dla dzieci o największym skarbie Śląska i o tym, że dzisiaj Barbórka. Nawet udało mi się znaleźć:


Wszystko ma swoje dobre strony wystarczy zmienić perspektywę. Gdyby nie Corsentials po takiej nocce jak dziś i zmarzniętym poranku pewnie byłabym chora, a jest  oki no może troszkę spać mi się chce w końcu 4 godziny snu to ciut za mało jak dla mnie.

Świadomość jak bardzo podniosłam sobie odporność  to bardzo dużo.  
W każdej sytuacji można znaleźć dobre strony wystarczy chcieć :)

Apropos zmiany perspektywy. Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga http://potencjalszczescia.pl/ oj dużo się dzieje :)

poniedziałek, 20 października 2014

Spotkanie z nanotechnologią

 Ostatni weekend spędziłam na szkoleniu regionalnym dotyczącym bio-elektrod. 
Takie spotkania bardzo dużo dają. Po pierwsze przypomniałam sobie co dla mnie zrobiła nanotechnologia. Coś co dla mnie jest oczywiste, a u innych zrobiło wow. 

Wywaliła mi borelię z organizmu i kilka innych paskudztw, rtęć, brom i to w 3 miesiące bez drastycznej zmiany diety. 
Potem posłuchałam o tym co dała innym jak pomogła uchronić się przed operacją oczyszczając i regenerując organizm w naturalny sposób. 
Pomogła wielu ludziom zachować, bądź przywrócić zdrowie.

Fantastycznie byłoby gdyby w moim kraju panowały zasady jak w Chinach.  Medyk nie mógł tam leczyć, ponieważ kiedy jego pacjent zachorował miał już ściętą głowę. Zadaniem lekarzy chińskich było utrzymać ludzi w zdrowiu, nie dopuścić do zachorowania.  No, ale świat nie jest idealny i trzeba sobie z tym radzić samemu dbając o zachowanie zdrowia.

Technologia działa niesamowicie, ale zgodnie doszliśmy do wniosku, że gdyby ktoś w nią uwierzył na słowo, musiałby być głupi. To trzeba sprawdzić, przetestować czy działa jak działa i co może. Dlatego pomyślałam sobie, że od dziś wszystkim zainteresowanym będę ja pokazywać i ich pytać jak działa.

Często słyszę od ludzi, że nie mają pieniędzy żeby zdrowo jeść czy w inny sposób dbać o zdrowie. Basen, siłownia kosztują, zdrowe jedzenie jest droższe od zmodyfikowanego. Jeśli dorośli ludzie nie maja kasy na zadbanie o siebie to chyba jest coś nie tak? Chyba  czegoś jednak nie robią i tracą okazje na zmianę sytuacji. Jeśli  jesteśmy w jakimś miejscu i w jakiejś sytuacji w życiu to doprowadziło nas do niej nasze działanie. Skoro sytuacja nie podoba mi się i chce ja zmienić muszę zmienić działanie. Inaczej nic się nie zmieni. Prawda?

I jeszcze jedno. Dwa tygodnie temu pomyślałam, że chce mieć pewna książkę nikomu nie mówiłam, nie zdążyłam nawet zapisać w zeszycie. Wczoraj dostałam tą książkę w prezencie. Jak widać marzenia i myśli pozytywne działają. "Żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć, trzeba marzyć" Jedyne czego nie można, to skupiać się tylko na marzeniu. Bez działania niewiele marzeń się spełnia, gdybym nie pojechała na to szkolenie, moje małe marzenie nie spełniłoby się. Zgadza się? 
Jeśli masz do mnie jakieś pytania zapraszam do kontaktu GG, mail, FB bo warto rozmawiać. Oczywiście możesz również, skomentować tego posta..

środa, 15 października 2014

Autorytet zbudować jeszcze raz....

Od końca sierpnia, nie pracuję w szkole. Natomiast dziś dostałam życzenia z okazji Dnia Nauczyciela od dawnych uczniów. Miłe, że nadal pamiętają. W sumie takie efekty, po latach dają informację zwrotną, że coś się robiło dobrze.

Nie wiem czy to dobrze, czy nie bardzo.... w ostatniej szkole uczniowie wymyślili mi "przezwisko".... w sumie to kiepsko być przez uczniów przezywaną, ale w szkole wszyscy mówiliśmy o nauczycielach jakimiś ksywkami. No więc uczniowie z ostatniej szkoły z gimnazjum mówili o mnie "Mama". Chyba nie zapomnę spontanicznego okrzyku "młodych gniewnych" trzeciej gimnazjum, kiedy przyszłam do pracy po chorobie "Hura mamusia wróciła".
Wczoraj usłyszałam, że to źle, że nie wolno pozwalać tak na siebie mówić, że mama to mama jest jedna. To zaburza relacje i nie wolno tak pozwalać.  Jakby ktoś miał wpływ na to jak go ludzie przezywają.

Dla mnie to jednak jest coś co świadczy o tym, że zbudowałam silny autorytet, że można być w relacjach jak delfin -  łagodnym i mocnym. W sumie w każdym miejscu w którym pracowałam, pól roku potrzebowałam na zbudowanie autorytetu. Początek był trudny trzeba było być konsekwentnym i bardzo wymagającym, żeby zrównoważyć wygląd miłej Pani, której wszyscy będą próbowali wejść na głowę. Dopiero jak się okazało że Pani jest wymagająca i surowa i był respekt, można sobie było pozwolić na pokazanie, że można tez przyjść do mnie z każdym problemem. Wszędzie, kiedy odchodziłam płakali uczniowie, rodzicom było przykro. Nigdy nie miałam wpływu na odejście, zawsze wydział nie wyraził zgody na moja klasę, albo coś. Może właśnie tak być miało, to był znak: ślepa uliczka, zawracamy, zaczynamy jeszcze raz? Czas zacząć budować autostradę od początku? Nauczyciele też w sumie chyba wszędzie za mną tęsknią, no może nie wszędzie wszyscy, ale .... tyle razy zbudowałam silny autorytet od podstaw

Teraz znów zaczynam w innym miejscu, zanim ludzie mnie poznają, dowiedzą się, że na głowę mi wejść nie wolno, że zawsze mówię prawdę i to co myślę i że za przyjaciół i współpracowników wskoczę w ogień i że można na mnie liczyć... trochę czasu musi minąć.

Tak samo było kiedy prowadziłam drużynę zuchową w podstawówce, dzieci było coraz więcej, a ja niepełnoletnia, mogłam ich zabrać najwyżej na boisko, o żadnej wycieczce nie było mowy bez opiekunów, a tych jak na lekarstwo. Też na początku było bardzo bardzo ciężko, a potem było cudownie. Podobnie w Oriflame, opór, kiedy się zaczyna jest niesamowity, jest trudno, wolno, efektów nie widać miesiącami, a potem nagle okazuje się, że zaczyna się kręcić. POTEM LECI JAK LAWINA, TYLE ŻE W GÓRĘ. Trzeba za nią nadążyć i się nie wystraszyć.  Własny zespół kluczowy, praca z teamem, rewelacja. 

Tak mi się wczoraj przypomniało, że na początku zawsze jest ciężko, a potem w każdym miejscu....  czasem droga do Raju wiedzie przez piekło i tam rewelacyjnie sprawdza człowieka, zespół.
 Gdybyś miał taki dzień, czas, kiedy wszystko idzie pod górę na opak i nie wychodzi to już wesz, że życie to sinusoida raz na górze raz na dole- norma.

czwartek, 9 października 2014

Koniec etatu... Co dalej?

Tadam :) 
Jestem szczęśliwa!!! Skończyłam mojego pierwszego e- booka. 

 Postanowiłam podzielić się swoimi przemyśleniami na temat tego, co zrobić. kiedy słyszymy, że może nie być dla nas pracy. Nawet w momencie, kiedy już dostaliśmy wypowiedzenie albo nie możemy znaleźć pracy. To może pomóc!!!

Pomyślałam, że: 
Wielu nauczycieli w tej chwili obawia się o utratę pracy, nie wiedzą co będzie dalej.  
Wielu uczniów kończących szkołę nie wie,  co dalej.robić.

Właśnie  dla nich napisałam e- booka,
Część możliwości przetestowałam, część obserwowałam u znajomych i jest - "gotowiec inspiracyjny". 

Jeśli nie wiesz, co dalej. Polecam.  Możesz znaleźć inspirację dla siebie.
Ja już wiem co dalej, więc podzieliłam się. jak to jest zaczynać wszystko jeszcze raz

Zostawiając swoja markę etatową i budując swój wizerunek i autorytet po raz kolejny od podstaw, w nowym środowisku.

Na dzisiaj zakup pdf możliwy jedynie ze strony, z płatnością  przelewem na konto. 
Cena 27 zł


poniedziałek, 29 września 2014

Siła zadawania dobrych pytań.

Ostatnia sobota była dla mnie fantastycznym dniem. uczestniczyłam w warsztatach coachingu. Teraz doskonale wiem czym jest coaching i jak go prowadzić zgodnie z zasadami. Osiem godzin ćwiczeń zrobiło swoje. To potwierdza, że nie ważne są papiery certyfikaty, wiedzę można zdobyć w różny sposób, ale mistrzami stajemy się przez doświadczenie, praktykowanie  i dobre wnioski.  

W czym może pomóc Ci coaching? W naszym dzisiejszym zaganianym świecie gubimy po drodze siebie. Coach pomaga Ci wydobyć z Ciebie Twój potencjał. To Ty jesteś mądry i to Ty podejmujesz najlepsze dla siebie decyzje i jedyne słuszne. Coach jest po to, żeby pomóc Ci skupić się na temacie, pytaniu i poobserwować go z różnych stron. Zadając dodatkowe celne pytania.

Jeśli masz jakiś problem, ja wolę używać określenia sytuację wymagającą przemyślenia i Twojej interwencji, warto zgłosić się do coacha, aby łatwiej było znaleźć rozwiązanie i lepiej wykorzystać swój potencjał. 
Potencjał to słowo które ostatnio bardzo lubię, uważam, że nie wykorzystujemy w pełni swoich możliwości. Moim zdaniem każdy z nas ma ogromny potencjał, aby w jego życiu zagościło szczęście. 
Nie mam tu na myśli szczęścia jak czterolistna koniczyna. 
Tylko szczęście jako stan cudowny do którego dążymy, do którego prowadza nasze działania. Już niedługo więcej o potencjale, szczęściu i Twojej drodze do niego na moim nowym blogu: http://potencjalszczescia.pl/

Wracając do sobotnich warsztatów odbyły się w niesamowitej atmosferze, pełnej ciepła, empatii, wsparcia, cudowni ludzie i atmosfera sprzyjająca otwieraniu się bez oceniania, krytyki, opinii...czyli cudnie tak jak lubię. rewelacyjnie tez było widzieć jak ludzie realizują marzenie o stworzeniu takiego cudownego miejsca sprzyjającemu edukacji :) To była bardzo dobra decyzja, a wynikneła z zadawania sobie pytania czego jeszcze muszę się nauczyć, żebym była najlepszą w tym co robię, a właściwie dopiero zaczynam. Kilka razy osiągnęłam w życiu sukces w kilku z tych rzeczy ludzie mówili, że to niemożliwe. 
Dla mnie niemożliwe nie istnieje czasem tylko o tym zapominam wtedy przydaje się dobry, mądry przyjaciel, albo dobry coach, który o tym przypomni :)  

Miłego dnia Ci życzę i zadawania sobie  dobrych pytań :)

czwartek, 25 września 2014

Czy telefon jest bezpieczny dla Ciebie i Twojej rodziny?

Z telefonów korzystamy już wszyscy, statystyki pokazują, że w Polsce jest więcej telefonów niż ludzi. Czy są one bezpieczne? 
Naukowcy maja różne zdania. Istnieje prawdowdopobieństwo, że szkodzą, natomiast nie ma niezbitych dowodów, ze tak jest.  Informacje, które zebrałam są dla mnie wystarczające do tego, żeby chronić przed promieniowaniem telefonów siebie i swoje dzieci.
Jak to robić?
 Ograniczyć używanie telefonu? 
Dla mnie realne, ale moich dzieci już mniej. Upilnowanie ich, żeby korzystali z telefonu mądrze wymaga czasu. Dlatego zdecydowałam wymienić nam telefony na takie, żeby dało się w nich zastosować matrixy. Wtedy szkodliwe promieniowanie jest blokowane i nie muszę się martwic ze syn znów ma telefon przy łóżku albo w kieszeni. Tak tak bo właśnie ten telefon przy głowie, albo w kieszeni może w przyszłości być przyczyna nowotworów mózgu i narządów rodnych, prostaty, bezpłodności. Straszę? Być może, ale wolę dmuchać na zimne, niż potem leczyć skutki naiwności i łatwowierności w myśl zasady co zgodne z normami nie szkodzi...

Super byłoby wprowadzić i przestrzegać zasad "kodeksu komórkowego":
- telefon z daleka od człowieka - torba, plecak, półka
- ograniczenie rozmów, krótkie rozmowy 4 minutowe i nie więcej niż 7 dziennie
- tam gdzie jest dobry zasięg bo słaby zasięg zwiększa szkodliwe promieniowanie
- ograniczenie rozmów w samochodzie
- używanie zestawu słuchawkowego, trybu głośnomówiącego i smsów
-  wybieranie modelu telefonu który ma najmniejsze promieniowanie
- zmiana stron trzymania telefonu jeśli nie ma zestawu raz prawe raz lewe ucho
-  tel przykładamy do głowy dopiero jak rozmówca odbierze o ile nie ma zestawu, trybu głośnomówiacego
- do dłuższych rozmów używamy telefonu stacjonarnego hmm ja już go nie posiadam...dłuższe rozmowy najlepsze są przy dobrej kawie :)
 
A jaki masz sposób na nauczenie swojego dziecka mądrego korzystania z telefonu? 



Jak wyrobić dobre nawyki
i przyzwyczajenia?

  • Dobry wzór do naśladowania- rodzice? Modelowanie zawsze działa najlepiej.
  • Rozmowa?
  • Ograniczanie dostępu?
  • Czasowe zabieranie telefonu?
  • Ustalenie zasad korzystania z telefonu- "kodeks komórkowy"?
    Jakie Ty masz sposoby? Czekam na Twój komentarz  i serdecznie zapraszam na webinar pt "Telefon szkodzi?" znajdziesz zaproszenie na fanpage na mojej stronie FB, tam będzie tez link do rejestracji zapraszam serdecznie. Miejsc tradycyjnie 25  bo to kameralne warsztaty, aby każdemu zagwarantować indywidualną pracę. Do zobaczenia :)



środa, 24 września 2014

Dopadło mnie przeziębienie...o czym zapomniałam?

Dawno nie byłam taka chora, w dodatku weekend na rewelacyjnym szkoleniu dwu dniowym, a ja z chusteczka przy nosie i  jeżem w gardle. 
O co chodzi pomyślałam i próbowałam sobie przypomnieć kiedy ostatnio byłam chora. Nie mogłam na pewno ponad rok. Przypomniała mi się rozmowa z Ewą, powiedziała, że suplementy potrzebne są już teraz bo wirusy atakują. Wszystko stało się jasne latem jadłam tony warzyw i owoców i zdecydowałam się na przerwę w suplementacji. Ostatnio nie mam już czasu jeść tylu warzyw, owoców witamin, jest mniej słońca więc pewnie witaminy D tez mało.  Też tam masz? Masa obowiązków nie pozwala dbać o zdrowie Twoje i Twojej rodziny tak jakbyś chciał/ chciała?
Co zrobić, żeby się nie dać jesiennemu przeziębieniu?
Jest masa sposobów, część w aptece, część w ogródku. Na pewno pomaga wychodzenie na słońce, witamina D pomaga chronić się przed grypą i chorobami cywilizacyjnymi, więc trzeba łapać jak najwięcej promieni :)
 Co zrobić jak człowiek zabiegany i nie ma czasu na zdrowe jedzenie, a co dopiero na profilaktykę? Znalazłam sposób i stosuję od kilku lat, pomaga bardzo. Jeśli również chcesz go poznać zapraszam  na cykl webinarów dla osób, które chcą wygrać z wirusami i zadbać o zdrowie. Przypominam, że zdrowie to również figura i sylwetka więc na naszych cyklicznych webinarach będzie i o tym. 
Zaczynamy jutro w czwartek o 18:00. Serdecznie zapraszam do rejestracji:
W czym jeszcze mogę  Ci pomóc?

Czy masz jasny plan?

A Ty? Wiesz już czego chcesz? 
Masz jasny plan jak to osiągnąć? 

Zapraszam w niedzielę na warsztaty. Wyprawa część 3 - jasny plan. 
Zarejestrować się możesz tutaj: https://potencjalszczescia.clickmeeting.com/wyprawa3-jasny_plan/register

Często spotykam się ze stwierdzeniem, że marzenia są marzeniami, a życie nie ma z nimi nic wspólnego. Są momenty, że ulegam presji otoczenia i żyje zgodnie z zasadami toksycznego środowiska. Zawsze jednak się budzę i przypominam sobie, że były już momenty w moim życiu, kiedy zrealizowałam marzenia. Były rzeczy, które osiągałam mimo, że inni ludzie uważali je za niemożliwe.  Wszystkie te rzeczy zrealizowane miały 3 cechy wspólne:silne pragnienie realizacji, tak bardzo musisz tego chcieć jak wody kiedy jesteś spragniony, wiedzieć jak to osiągnąć i mieć jeden mały dobry, jasny plan. W tym pomaga mentor, w tym miejscu dziękuję moim mentorom, dzięki którym moje plany są realne. Trzecia najważniejsza rzecz... zaczyna się od decyzji spróbuję, po której przychodzi czas na działanie skoncentrowane na właściwym kierunku.

Jeśli chcesz dołączyć do mojego zespołu daj znać: e- mail, GG. Porozmawiamy i sprawdzimy czy nasze marzenia mają ze sobą po drodze, czy ich realizację możemy połączyć, czy jesteśmy ludźmi którzy "odbierają na tych samych falach"

środa, 17 września 2014

Nieprecyzyjny cel

Cel to marzenie z datą realizacji, pewnie często to słyszysz? Musi być precyzyjny, dokładnie opisywać czego pragniesz.  Ja opisałam swoje marzenie wydawało mi się dokładnie i precyzyjnie. Marzył mi się dom nad morzem i ogródek przed domem. Wyznaczyłam datę 1 wrzesień 2014 i...... dostałam to o co poprosiłam, chociaż zupełnie nie było to to, o czym marzyłam. 
Zbyt szybko chciałam? To takie podobne do mnie, zbyt krótki termin na realizację, a przez to nierealny. 
Za  bardzo skupiłam się na marzeniach, za mało na działaniu?
Może dopuściłam negatywne myśli, że jednak mi się nie uda i przestałam wierzyć w realizację celu? Bałam się przeprowadzki i sama siebie sabotowałam?
Może jednak nie dość dokładnie określiłam to czego chcę?
Propozycja domu nad morzem była, nie skorzystałam bo niby nad morzem, ale jednak nie w tym miejscu, bo w sumie chciałam zamek - pałac, a dostałam zamek, ale do drzwi. W końcu jedno i drugie zamek. Jak widać lingwistyka ma ogromne znaczenie nawet w precyzowaniu marzeń  i celów :)
Dodaj napis
A teraz ogródek przed domem, chciałam dużo trawnika do uziemiania i drewnianą ławkę bujaną...i zobaczcie sami co zrobili przed moim blokiem...ogrodzili trawnik, postawili ławkę, prawie drewnianą,  jeszcze się nie buja. Jak to zobaczyłam... usiadłam i pomyślałam jak super jest kiedy się realizuje marzenia.... tylko dlaczego nie cieszą?  Rzecz jasna w zeszycie marzeń nie odhaczę tego jako zrealizowane, tylko narysuje jeszcze raz czego chcę żeby za rok już nie było wątpliwości. Może ktoś z was robi warsztaty plastyczne na których można namalować sobie taki obraz pod okiem specjalisty? 
Mam do namalowania 3 marzenia i muszą być doprecyzowane :) 
Bo w sumie to jest domek z ogródkiem, ale chodziło mi o coś zupełnie innego...

poniedziałek, 15 września 2014

Mój statek osiadł na mieliźnie

Mam wrażenie, że mój statek osiadł na mieliźnie, a ja siedzę majtam nogami i przyglądam się pływającym w pobliżu rekinom. Znów trzeba na coś czekać - 30 dni odpowiedź urzędu. Mogę nie czekać, ale zdecydowałam się z wielu powodów... przetrzeć ścieżkę i podzielić się umiejętnościami, to jest to co lubię, więc siedzę. 
Tylko nie wiem po co patrzę na te rekiny. Zajęłabym się czymś konstruktywnym, połowiła ryby, przygotowała prowiant na czas gorszej pogody, kiedy czasu będzie mniej. Poczytałabym książkę, napisała coś, a ja siedzę bez sensu i patrzę na rekiny. Wkręcam sobie losowanie dam radę, nie dam rady.

Wcześniej wcale by mi takie myślenie nie przyszło do głowy. Zwykle myślałam: Fajny pomysł, życie jest piękne trzeba to zrobić, PRZEWIDYWANIE CO MOŻE NIE PÓJŚĆ TAK JAK CHCĘ, SZUKANIE DODATKOWYCH ROZWIĄZAŃ. Przewidywanie gdzie są urwiska skalne czy góry lodowe w zależności od terenu po którym się poruszamy to nie to samo co czarnowidztwo. Można przewidzieć plan b i c bo przecież znaczenie ma dojście do celu. Dotarcie tam jest faktem niezaprzeczalnym, świadomość, że poza drogą a, jest droga b i droga c jest tylko alternatywnymi sposobami. Nie wolno zakładać, że droga a jest jedyną słuszną drogą bo będzie jak z moją książką. Zapewne będzie wydana drogą C czyli e - book i audio - book, natomiast podejrzewam, że skutkiem tego będzie moje mniejsze zamiłowanie do książek w wersji drukowanej. W końcu celem jest pomaganie ludziom w takiej samej sytuacji jak moja, albo podobnej, a nie likwidacja kilku drzew w celu wyprodukowania papierowej wersji w sumie sama po szpitalu wolałam audiobooki bo nie widziałam liter. Myślisz, że powinnam podziękować wydawnictwu ulubionemu za odmowę współpracy?

Tak naprawdę każda porażka przybliża nas do sukcesu i w gruncie rzeczy nie wiesz co jest porażką, a co jedynie korekta kursu zesłaną przez Anioły, Opatrzność czy nazwij to jak chcesz :) 
 Więcej było na szkoleniu w niedzielę, już niedługo pełna płatna wersja :)  
Pięknego dnia Ci życzę :) Odmierzającego szczęście w perfekcyjnych dawkach :)

sobota, 23 sierpnia 2014

Tak to bywa z nowościami ;)


Mój syn kończy dziś 18 lat. Wymyślił sobie tort czekoladowy z kremem jak ptasie mleczko z biała polewą i taki jakiego nikt nie ma...no więc poczytałam różne przepisy. Dziś kreatywna kuchnie i ciekawe co wyjdzie. Powinien tort byc wczoraj zrobiony, ale będzie dopiero dziś..... goście za godzinę, a polewa dopiero zastyga. Presja czasu, pożar pod stopami.... Jakie to kreatorskie.

Zastyga czasem na torcie a czasem na półkach lodówki. Porażka? Nie nauka nowych rzeczy. Pierwszy raz nie zawsze wychodzi i trzeba kreatywnie rozwiązywać sytuację...uwielbiam To :) Daj znać jak Ty sobie radzisz kiedy nie wszystko wychodzi od razu.

Jutro wkleję Wam jak się udał eksperyment. 
Bo liczy się efekt końcowy, a nie "cuda" po drodze. :)


Efekt końcowy zgodny z życzeniem jubilata:
Tort czekoladowy z kremem jak ptasie mleczko waniliowo- pomarańczowe, polewa z białej czekolady i napisem określającym pozycje w grze  bo marzenia najbliższych są po to żeby je spełniać :)
<3
 

piątek, 15 sierpnia 2014

To o czym myślisz dziś, tworzy Twoje jutro.

Dodaj napis
Niesamowite dzisiaj sobie uświadomiłam, że to co dostaję dziś od życia to dokładnie suma moich wcześniejszych myśli. Niestety strachów i obaw nieświadomych też. Więc dziś krótko tak:

 Uważaj o czym myślisz bo wszystko się spełnia. 

Jasne, że masz bufor możesz potem z tego skorzystać bardziej lub mniej. Nie dzieje się wprost mimo wszystko dzieje się.... magia?.


 To o czym myślisz dziś, Tworzy Twoją przyszłość.

To kim jesteś dziś sprawia, że właśnie taki tworzysz swój świat. 
Takie jest Twoje otoczenie, jaki jest Twój świat wewnętrzny.  
Co w środku, to na zewnątrz...

Mądrzy ludzie mówią, że jak poukładasz siebie to w otoczeniu zrobi się porządek.  
Hmm mam nowy sposób na sprzątanie mieszkania? ;) To idę się poukładać i potem posprawdzam w szafkach czy zrobiłam to dobrze ;)

Zawsze  wszystkim dookoła pomagałam. Nagle wystarczyło poprosić I POJAWIAJĄ SIĘ LUDZIE JAK ANIOŁY, CODZIENNIE KTOŚ Z JEDNA WSKAZÓWKĄ. 
 A ja tylko po przeczytaniu książki poprosiłam o pomoc o wskazówki, o drogę. 

Skoro już mam mapę czas na zaplanowanie wyprawy na K2. Kto idzie ze mną planować wyprawę na swoje K2? 

Zapraszam więc Ciebie na wersję 0 warsztatów z planowania wyprawy. 
Bilet wstępu to Twoje: Dlaczego chcesz realizować marzenia? 
Zgłoszenia przyjmuję na mailu ilthien@o2.pl

środa, 13 sierpnia 2014

Spadające gwiazdy

Dziś zdjęcia nie będzie wtopa nr nie wiem ile, z ostatnich wydarzeń, nie kupiłam aparatu, telefonem się nie dało. Najpierw patrzyłam w zachmurzone niebo widziałam tylko jedną gwiazdę. Pomyślałam ta jedna nie spadnie za nic. 

Gwiazdy gwiazdami, a marzenia trzeba realizować PRZEZ DZIAŁANIE SKUTECZNE w odpowiednim kierunku i przemyślane.  Porozmawiałam więc z fantastycznym człowiekiem poznanym chwilę wcześniej na GG o prowadzeniu firmy. Dostałam 2 dobre rady: Pierwsza to się nie bać, drugą zachowam dla siebie :) 

Wyszłam drugi raz na balkon, przyszedł do mnie mój prawie 18 letni syn. Zdążyłam pomyśleć długie... i spadła. Młody coś do mnie mówił i nie dokończyłam życzenia, ale chyba chodziło mi o długie życie w zdrowiu :) 

Wcześniej wypisując marzenia znów zapomniałam o zdrowiu chyba jest daleko na liście marzeń, dalej niż firma, dalej niż dom nad morzem dalej niż inne najważniejsze, osobiste. Stałam na balkonie myśląc życzenia wytężając wzrok, kilka przesuwających się zbyt regularnie punktów, jakiś lecący nisko samolot...było pięknie, chmury zasłaniały tylko część nieba. Miałam szczęście niektórzy mieli całe niebo zasłonięte, ja połowę widziałam. 

Patrzyłam w chmury myśląc o marzeniach, jeszcze jedna spadła chyba ale zrobiła jakiś zygzak, potem już nie widziałam spadających, ale to że nie widziałam nie znaczy ze nie spadały. Może wtedy spadały za chmurami, nie wszystko trzeba widzieć, żeby się działo. Czasem czegoś nie widzimy, a mimo to istnieje. Dziś nie widzę morza, a przecież nadal istnieje, prawda? Tam 500 km na północ i gdzieś głęboko we mnie, w duszy, motywując do działania. Każdy poranek to "otwieramy oczy i działamy mamy już niecałe 300 dni i ponad 5oo km czas na kolejny krok, pośpimy na miejscu, tam się śpi lepiej :) "
Spełnienia marzeń Wam życzę :)

wtorek, 12 sierpnia 2014

Boso po Ziemi - Uziemienie

Uziemienie...tego brakuje mi najbardziej, kiedy jestem daleko od brzegu. 
Zwyczajnego spaceru bez butów, po wodzie morskiej i piasku. To zapewne jeden z powodów, dlaczego tam czuję się rewelacyjnie i nie potrzebuję okularów.




Bose chodzenie po Ziemi połączone z wodą, najlepiej morską, leżenie na trawie przed domem, czy na piasku na plaży bezpośrednio lub na naturalnych materiałach, nie powodujących izolacji pomaga nam w wielu sytuacjach. 
Spacery brzegiem morza są dla mnie najcudowniejszym sposobem i mogę tak kilka godzin dziennie. W tym roku po 2 tygodniach pobytu nad morzem zdjęłam okulary...niestety wróciły znów po 5 dniach pobytu w Łodzi. 


Co takiego jest tam czego nie ma tu, a może co takiego jest tu co tak szkodzi? Najlepiej nastawić się na działanie, skoro tam jestem zdrowa to czas zrobić wszystko i jeszcze więcej, żeby mieszkać tam, a nie tu. 
Myślę, że uziemienie jest jednym z wielu elementów, które tam, tak bardzo pomagają zdrowieć.

 

 

 

Co daje uziemienie?

Obserwacje i badania wykazały, że:
  • likwiduje przyczyny stanów zapalnych, łagodzi lub eliminuje objawy wielu chorób związanych z zapaleniami
  • redukuje lub likwiduje przewlekłe bóle
  • w większości przypadków poprawia sen,
  • zwiększa poziom energii
  •  zmniejsza stres i sprzyja zachowaniu spokoju poprzez ukojenie systemu nerwowego i regulację hormonów stresu
  • reguluje biologiczne rytmy organizmu
  • rozrzedza krew, poprawia ciśnienie, przepływ krwi
  • łagodzi napięcie mięśniowe i bóle głowy,
  • zmniejsza objawy wahań hormonalnych i dolegliwości menstruacyjnych
  • przyspiesza leczenie i pomaga zapobiegać powstawaniu odleżyn
  • redukuje lub eliminuje zmęczenie
  • chroni nas przed polem elektromagnetycznym występującym w środowisku
  • przyspiesza regenerację po intensywnych ćwiczeniach fizycznych.
" Wierzę, że największe korzyści można osiągnąć będąc uziemionym cały czas lub przez znaczną część doby. Jednak nasz współczesny świat jest w znacznej mierze pokryty plastikiem i materiałami izolacyjnymi, odcinając nas od uzdrawiającej energii Ziemi miejmy nadzieje, że w najbliższej przyszłości przekształcimy się w społeczeństwo uziemione dzięki dostępowi do przewodzących domów, biur, szkół, pościeli, mebli oraz obuwia.
Nasz współczesny szybki styl życia, pełen jest nieustannego stresu, nieodpowiedniej diety i braku aktywności ruchowej stworzył chore społeczeństwo. Czerpanie prawdziwej przyjemności z życia zostało znacząco ograniczone. Osobiste i rządowe środki zaradcze uległy wyczerpaniu.  Uziemienie nie powstrzyma złych nawyków, ale stanowi naturalne remedium, mogące powstrzymać część cierpień. Nie działa ono na zasadzie "zrób to raz i już jesteś uleczony". Nie jest to też panaceum na wszystko. Jest to raczej bezpieczny, skuteczny, na nowo odkryty paradygmat, który naprawdę zasługuje na gruntowne zgłębianie i wykorzystywanie  w postaci głównego narzędzia leczenia", 
Więcej znajdziesz w książce:  Clinton. Ober, Dr Stephent T. Sinatara, Martin Zucker "Jak czerpać zdrową energię z Ziemi. Uziemienie." 
 
Sprawdź i daj znać co się zmieniło :) Poobserwuj siebie! W wielu sytuacjach wystarczy pomóc organizmowi, żeby wyzdrowiał :)

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Skrystalizowanie wizji

Fantastyczne uczucie, kiedy najpierw masz wizję, wiesz czego chcesz, ale konkrety są trudne. Kiedy się wściekasz bo miesiące zajmuje Ci odkrycie, w  czym jesteś naprawdę dobry i z czego jesteś ekspertem i nagle... wizja się krystalizuje. Miesiące sprawdzania, próba, wtopa, próba, wtopa i kiedy właśnie już nie mam sił, nagle krystalizuje się i wraca jak bumerang myśl, że chciałabym, żeby inni wiedzieli w czym są najlepsi. Rozwijali swoje pasje, a dzięki temu unikali zastępników w postaci uzależnień.  Nie mieli problemu z wyborem szkoły, pracy, drogi w zyciu.
Wydawało  mi się że jest masa dobrych szkoleń z rozwoju osobistego, nie chciałam tworzyc kolejnych podobnych.(Dlatego moje będą inne bo moje) Próbowałam znaleźć niszę, trudne cokolwiek znalazłam było to coś na czym się nie znałam, musiałabym się uczyć od początku, a bycie ekspertem to nie 5 minut. Pomyślałam ze jednak warto robić, to co robię od lat, na czym się znam i wiem ze efekty zależą tak samo bardzo od Ciebie jak i ode mnie takie 50 na 50 bo nawet jeśli ja przygotuję super warsztaty, a Ty wiedzy z nich nie zastosujesz, efektu nie będzie.

To jak z nauką jedzenie brokułów. Wiesz, że są zdrowe, więc możesz dziecko zmusić, żeby je zjadło, efekt będzie dopóki będziesz TY stać nad nim, ale kiedy Ciebie nie będzie nici ze zdrowego jedzenia. Możesz tez tłumaczyć dlaczego są zdrowe, jeśli dziecko się zastosuje, będzie mieć dobry stały nawyk. Z tłumaczeniem jest jak ze sprzedażą, najlepiej pokazać korzyści i uprzyjemnić zdobywanie nawyku ulubionym zdrowym sosem.

Na moich zajęciach, zawsze zaczynałam od 1,5 godzinnych obserwacji, co dziecko, czy młodzież, w zależności od zajęć, które prowadziłam lubi, co je pasjonuje, co już umie. Na tej podstawie pisałam sobie swoje wnioski i co jest najbardziej potrzebne, a co przydałoby się zrobić, żeby rozwinąć pasję. Indywidualnie i dla każdego. I co z tego, że w klasie było więcej niż jedno dziecko? To żaden problem prowadzić zajęcia indywidualnie, z każdym w czasie lekcji, wystarczy wymyślic sposób. Potem dopiero interesowało mnie, co napisali inni w papierach, lekarze, psycholog, pedagog. Jeśli wynalazłam coś, czego nie zauważyłam, dopisywałam. Zwykle jednak obserwacje w zakresie moich zajęć, były znacznie obszerniejsze niż papiery. Często tez agresywne dzieci, z zaburzeniami zachowania, u mnie były zupełnie inne wyciszone i z setką pytań, więc wymagały zupełnie innych technik pracy. Szlag mnie trafia, kiedy moje dzieci w szkole są traktowane gorzej, niż ja traktowałam moich uczniów. Mam nadzieję, że w tym roku już będzie dobrze.  Chociaż starszy syn od kilku lat jest w cudownej szkole z wspaniałymi nauczycielami i dyrekcją. Pomyślałam, że czas zmienić nasze szkolnictwo. na początek warsztatami bez ograniczeń wiekowych, bez podziału na wiek.  Czasem nie ma żadnego znaczenia, ile ktoś ma lat. Ważne o wiele bardziej są: doświadczenie i wiedza. 
O zdrowiu tez troszkę będzie bo trudno o rozwój bez zdrowia. 
Natomiast na warsztatach będzie to czego brakowało mi w szkołach różnego rodzaju. 

Zapraszam do zapisów na warsztaty, które dopiero powstają. Będziesz mieć wtedy możliwość współtworzenia czegoś wyjątkowego. 
Zaglądaj tez w poszukiwaniu e- booków i audio booków. Może się skuszę na jakiś kurs wideo. ;)
 Póki co czasem musi być gorzej, żeby było lepiej. Czasem taki dzień jak dziś, kiedy wydaje Ci się, że to porażka, a to tylko kolejny trudny stopień na Twojej drodze do celu. Najbliższe warsztaty to "Planowanie wyprawy do Twojego celu.

Jeśli jeszcze nie wiesz, która droga jest Twoja i nie chcesz błądzić po omacku, zapraszam do kontaktu na mailu lub GG. Opowiem Ci o tym co mi pomogło zobaczyć i poczuć moją drogę. Co sprawiło, że przestałam się męczyć idąc w kierunku odwrotnym i pod górkę.

I po tylu dniach upału wreszcie upragniony deszcz...dziękuję :)

wtorek, 22 lipca 2014

Po co Wróżce pomoc Aniołów?

Hmm... zdrowe jedzenie jest bardzo ważne, ważne też są nasze myśli które towarzyszą jedzeniu czy przygotowywaniu posiłków. Ważne co myślą ludzie wokół nas. Czasem pomagając innym przypadkiem szkodzimy sobie nie chroniąc się przed narzekaniami i negatywnymi myślami czy słowami innych. czasem warto poprosić o pomoc. 

Jestem sobie na wakacjach w moim magicznym domu gdzie wszystko zdążyć się może. Wreszcie mam czas na czytanie. Skończyłam " Jak Usłyszeć swoje Anioły" wiele fajnych metod ochrony siebie. Trochę o wróżkach zupełnie jak ze świata baśni tylko czy rzeczywiście? Przeczytałam, że wróżki podobnie jak ja chcą sprawić, aby ludzie byli zdrowi, szczęśliwi i bogaci. 


Mówią, że muszę wybrać jedną z tych dziedzin i na niej się skupić, ale przecież się nie da wszystko jest połączone. Skoro myślę i marzę jak wróżka to ktoś mnie zapytał po co Wróżce pomoc Aniołów? Można skwitować stwierdzeniem " bo w kupie raźniej" Ale tak naprawdę chodzi o to, że jeden człowiek, czy jeden byt niewiele może zmienić w świecie. Natomiast Zespół, Drużyna, Team może o wiele więcej. 

Ostatnio mam cudownych ludzi wokół siebie. Pomagają jednocześnie nie odbierając pewności siebie, wspierają nie decydując za mnie. Są cudowni i wyjątkowi. Druga przeczytana książka to Uziemienie czyli jak czerpać zdrowa energię z Ziemi, przydałby mi się fizyk jakiś do tłumaczenia...ale to ma sens chodząc boso po plaży jestem zdrowsza czuję się lepiej, wiec praktycznie się zgadzam.   Chociaż wytłumaczyć tego komuś bym nie potrafiła, to już wiem dlaczego uwielbiam chodzić boso, leżeć na trawie czy na rżysku i patrzeć w chmury, czy na plaży na macie z trawy morskiej...  
Wczoraj nieco przesadziłam z tym leżeniem było cudnie zimno, wiało od morza i nie zauważyłam jak mnie mocne słonko zamieniło w Indiankę. Pewnie znak od Aniołów :) że Indianie mądrzy byli. Potem czytałam "Prawa Sukcesu" Napoleona Hilla, a tam przypomnienie, żeby stosować to czego się uczy ludzi...A ja ze szczęścia, że sama dojechałam autem, zapomniałam się posmarować kremem do opalania, na wietrze nie czułam... dopiero wieczorem i w nocy...tragedia  i dzisiaj nici z uziemienia, chodzenia po plazy i brzegu Bałtyku słońce przedawkowane na maxa...właśnie dlatego potrzebny jest Zespół, inni ludzie inne byty, żeby takich wtop było jak najmniej :) 
Cudownego Dnia Wam życzę :)

piątek, 18 lipca 2014

Serce czy Rozum?

Czym się kierujesz w swoim działaniu? Tym co mówią ludzie? Tym co ogólnie przyjęte? Zasadami życia w społeczeństwie? Tym co podpowiada rozum? Czy tym co czujesz sercem?

Czasem jakiś głos wewnątrz nas zwykle nazywany intuicją, dobrze podpowiada nam właściwa drogę. Czasem z tych wskazówek korzystamy, a czasem decydujemy się zostać w miejscu.

Są takie miejsca jak to w którym właśnie się znalazłam, gdzie lepiej słychać ten wewnętrzny głos, który wskazuje jak kierunkowskaz najlepszą drogę. Dlaczego właśnie tu? Myślę, że może to być każde miejsce w którym potrafisz się wyciszyć na tyle, żeby wsłuchać się w siebie. W pędzie codziennego życia trudno usłyszeć potrzeby bliskich, a co dopiero własne. Czasem fajnie móc tak wyjechać odciąć się od wszystkiego i pobyć ze sobą. 

W wielu sytuacjach jedynym ograniczeniem jakie mamy jest lęk, który jest w nas samych. Nasze obawy, które sami sobie wkręcamy. To nie jest dobry doradca. Bojąc się wszystkiego, nie podejmując decyzji o zmianie życia na lepsze, kręcisz się w kółko stoisz w miejscu. Wszystko jest oki kiedy w takiej sytuacji jesteś szczęśliwy. Co jednak jeśli nie jesteś? Wówczas najlepiej posiedzieć gdzieś na łonie natury i pogadać ze sobą co uczyni Cię szczęśliwym, co sprawi, że Twoje życie będzie lepsze, pełniejsze, bogatsze. Wiesz co to jest? Czym wolisz sie kierować?  rozumem czy sercem?

piątek, 11 lipca 2014

Czym zastąpić białą mąkę i cukier?

Idziemy na jagody, na jagody... ;)  
To co jemy powinno dbać o nasze zdrowie, dodawać energii, pomagać utrzymać odpowiednią wagę i pozytywne nastawienie do życia. Znane jest powiedzenie: „Mój brzuch to nie śmietnik, a świątynia”
Kuchnia domowa naszych mam i babć kojarzy się zdrowo, ale zastanówmy się naleśniki, pierogi, szarlotka, schabowy, bigosik, kluseczki leniwe lub mniej. Tyle że te produkty 30 lat temu i teraz to już nie to samo, można korzystać z przepisu babci, ale mąka babci i maka z marketu to 2 różne produkty.
Dawniej zboża były uprawiane w sposób naturalny, zwierzęta hodowane w sposób, który teraz nazywamy eco. Nawet kapusta kiszona, wiecie, że kupuję u mojej ulubionej pani Asi kapustę kiszoną tradycyjnie solą?  Dwa stoiska dalej jest kapusta z beczki... zupełnie inna, 2 dnia w lodówce juz zmienia smak, żeby szybciej ukisła ma masę ulepszaczy. Chyba sobie kupie beczkę i znów zacznę wkładać ogórki kiszone  na zimę, tylko może większy dom by się zdał? To co 20 - 30 lat temu było normalną produkcją dziś jest produkcją "eco". Ulepszacze, przyspieszacze, nawozy, GMO wszystko, żeby jedzenie było tańsze i żeby były większe plony... Można to jeść, ale straszne paskudztwo ;) Człowiek powinien żyć przeciętnie 100 lat, mamy rozwiniętą medycynę i co? Nie wiem jak Ty ale ja już masę przyjaciół pożegnałam, nikt nie sprawdził w badaniach jaki wpływ na to ma dieta i składniki pokarmowe, jednak sadzę że ogromne.
Obecna w sklepach dzisiaj maka to sama skrobia bez witamin, substancji mineralnych i innych składników ułatwiających jej przyswojenie przez organizm.. Nasz organizm alby strawić współczesną mąke pobiera minerały z organizmu, stąd często ich potem nam brakuje. Czasem jest opcja kupowania lepszej mąki z młyna, najlepiej jednak znaleźć eco mąkę.
Niestrawiona skrobia w jelitach tworzy klajster i przeszkadza w trawieniu, dodatkowo dodawane do maki ulepszacze odkładają się w organizmach przyczyniając się do powstawania chorób. Uważa się, że mąka może przyczyniać się do: tworzenia się złogów we krwi, zanieczyszczenia naczyń krwionośnych i powstawania kamieni w pęcherzyku żółciowym, barwniki, utrwalacze i spulchniacze lat.ami zalegają w naszych organizmach. Zupełnie jak kurz w niesprzątanym latami  mieszkaniu. Wartościowa mąka oprócz węglowodanów dostarczających energii dostarcza także błonnik, który wpływa korzystnie na przemianę materii.
na cukier niektórzy mówią: "biała śmierć" Faktycznie zaburza równowage mineralna organizmu,  karmi drożdżycę i grzybicę, osłabia pracę nerek, układ wydalania, niszczy zęby sprzyja otyłości i cukrzycy, jest dodawany do wielu produktów, a jesli nie jest zostaje zastepowany syropem glukozowo- fruktozowym, który moim zdaniem jest tak samo i ile nie bardziej szkodliwy. Najlepiej ograniczyć cukier, zastapić go słodkimi owocami, miodem, cukrem trzcinowym lub liścmi stewii np w herbacie.
Jutro wyjezdzam na wakacje, wiadomo, że poza domem o wiele trudniej o kontrolę jedzenia i zdrowe składniki, jeśli jednak nuda nam się zamienić słodkie napoje na wodę mineralną, herbatę z cukrem,na herbatę owocową bez cukru, ograniczyć fast foody na rzecz owoców i warzyw to już nasze wakacje będę zdrowsze, a my będziemy czuć się lepiej. Od dłuższego czasu jedynym momentem kiedy piję słodkie napoje i jedynym wyjątkiem jest cola działa rewelacyjnie w czasie zatrucia pokarmowego i wtedy sobie na nią pozwalam. Poza tym uwielbiam wodę z cytryną i bez :) Życzę Wam udanego wypoczynku, spędzania aktywnego czasu z bliskimi, korzystania ze słońca i świeżego powietrza :)



 

poniedziałek, 7 lipca 2014

Wnioski poweekendowe...

W sobotę w czasie eventu usłyszałam kilka mocnych tekstów, które poszły mi w pięty. Po pierwsze, ze mało komu udaje się prowadzenie własnej firmy, po drugie, że pierwsze 3-6 lat ona nie przynosi dochodu, po trzecie, że jeśli nie potrafię zarządzać sobą (dokładnie swoja wagą) to jak mogę zarządzać ludźmi. Czy mnie to przybiło? Chyba nie, raczej urealniło marzenie o własnej firmie. Wieczorem po powrocie do hotelu zaczęłam pisać wnioski. Co mam zrobić, żeby moja firma była w tych kilku procentach, którym wychodzi. Przez dwie godziny wypisywałam plan działania, który będzie teraz systematycznie i stopniowo wdrażany. Przydałby się ktoś kto by mi stał nad głowa i pilnował gdybym znowu zeszła ze szlaku wąchać kwiaty, ale póki  takiego ktosia nie ma muszę ogarnąć się sama. Ktoś poszukiwany dość pilnie bo ja nie lubię samotnych wędrówek dokądkolwiek idę. Teraz myślę, że idę na szczyt, ale gdzie dojdę ...nie wiadomo ;) Wracając podjechałam do mamy po mleko i śmietanę...wiem niezdrowe nie powinno się jeść mleka nie swojej matki itd, natomiast ja jak mam możliwość raz na jakiś czas zjeść takie od prawdziwej krowy, która zjada trawę i widzi słońce to zdarza mi się ...w sumie szampana chyba tez nie przyswajamy? A w Sylwestra większość go pije, prawda? No więc czasem lubię kakao, czasem lubię owoce zmiksowane ze zsiadłym mlekiem, uwielbiam śmietanę w pomidorówce i jogurt w botwince, albo mizerii. Co najbardziej mnie wczoraj obudziło? Mój brak płynności finansowej, nie wiem czy mogę sobie pozwolić na zakupy dodatkowe do powtarzania wiedzy bo... bo nie mam rezerwy finansowej...im bardziej wchodzę w swoje Flow tym mniej mam pieniędzy na koncie, tym gorzej ogarniam czas. Pierwszy raz zapomniałam o zapłaceniu rachunków. Czy to źle? nie to dobrze. Wreszcie przestałam czuć, że ze wszystkim sama dam radę. Poczułam, że potrzebuję ludzi wokół, ludzi którzy są odpowiednim wsparciem, przy których można głośno myśleć, potem zostaje plan, jego realizacja i monitorowanie efektów, ewaluacja działań i tak w kółko. Nawet jeśli wszyscy dopiero zaczynamy, to musimy się skupić na efektach, wtedy będzie bezpieczniej, szybciej, bliżej do osiągnięcia celów. Wiem też, że wreszcie znalazłam Lidera, którego akceptuję w 100%, za którym mogę i chcę podążać, który jest dla mnie wzorem do naśladowania... Czasem człowiek długo przekonuje się do innych ludzi, zwykle dlatego, że ocenia ich po pozorach. To jak widzimy innych zależy od perspektywy i jest mocno subiektywne. Biorę się do pracy dziś kolejny cudowny poniedziałek mojego wspaniałego życia.

środa, 25 czerwca 2014

Czas ucieka niemiłosiernie...

Kiedy robisz to co kochasz, w dodatku ze wspaniałymi ludźmi okazuje się, że nagle nie wiesz kiedy minął tydzień. tworzenie nowych produktów, projekt tworzony z teamem, zdobywanie nowej wiedzy, czas dla bliskich... czuję, że żyję. 

Marzenia są potrzebne, ale dopiero ich realizacja sprawia największa frajdę, a osiągnięcie celu daje kopa do działania. Zwiększa poczucie własnej wartości, pokazuje Twoją moc. Uwielbiam te momenty kiedy widzę jak rozwijają się, zmieniają ludzie wokół mnie, jak każdego dnia są bardziej szczęśliwi. To właśnie chce robić pomagać ludziom w tworzeniu pozytywnych zmian w nich samych i ich otoczeniu. Bo otoczenie ma jak wiesz ogromne znaczenie. 

Tworzenie pozytywnych zmian w ludziach. którzy tego chcą to moje Flow znalazłam i czuję :))) Warsztaty "0" pt Uwierz w siebie i spełnij swoje marzenia są super. Od sierpnia ruszamy z kolejnymi warsztatami, e- bookami, filami video i nagraniami audio. jeśli masz jakiś problem do rozwiązania, albo coś chcesz u siebie przepracować daj znać, wymyśle sposób i rozwiązanie, a potem pomogę je wprowadzić w życie :) 

Ostatnio dla mnie 3 najważniejsze tematy to rozwój osobisty i duchowy, zdrowie i wychowanie dzieci, czyli wpływ jaki my wywieramy na otoczenie. W zakresie tych tematów zapraszam do współpracy do korzystania z mojej wiedzy i doświadczenia. Mój syn w sierpniu kończy 18 lat myślę , że to dobry moment na opisanie moich wtop jako mamy, może komuś pomoże ich uniknąć ;) WIĘC ZABIERAM SIĘ ZA E- BOOKA :) 

Chciałabym się z Wami systematycznie dzielić swoimi pomysłami, muszę ten czas podzielić na bloga, e- booki, audio itd. natomiast czekam na Wasze sugestie z niecierpliwością. 

Do poprawienia mam jeszcze listę mailingową, jeśli ktoś się na nią zapisał to przepraszam ogromnie obiecują poprawę i oprócz poradnika słonecznego, otrzymacie e - booka z zebranymi przepisami na zdrowe pyszne jedzonka, testuję czy jadalne :) i jeszcze jedna niespodziankę. 

W lipcu jadę na wakacje i będą to bardzo twórcze wakacje :) W moim raju myśli i tworzy się najlepiej, ale Internet działa fatalnie więc nie spodziewajcie się wieści w sieci zbyt dużo  ... :)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Projekt - Wymarzona sylwetka na lata - START

Witaj :) 


Zbliża się lato  wiele osób podobnie jak ja zastanawia się jak zmieścić się w kostium i dobrze wyglądać? A co zrobić, żeby problem do nas nie wracał jak bumerang? Może coś znaleźć FAJNEGO, CO ZMIENI NASZE ŻYCIE  i naszą sylwetkę na lata? 

My czyli nasz Dream Team-  już zaczynamy, będziemy Wam zdawać relacje z frajdy i efektów. Oczywiście zapraszamy do dołączenia i miejsce zamieszkania nie ma większego znaczenia. Z ubiegłego tygodnia park linowy. Ewelina pokonała strach uśmiechem i zwyciężyła. Jacek sprawdził, że trasa wysoka jest dla niego w sam raz :) 

Planują oboje następnym razem tyrolską,  zjazdową nad wodą. Ja zaczynam od podstaw z przyczyn wiadomych :)

Nie nagraliśmy filmików z wrażeniami po, ale z pewnością następnym razem to zrobimy :)

Krótka relacja:
Przygotowania. Tym razem Creator pomaga Supporterowi .... zapiąć kask. 

Uzupełnienie wody przed trasą.....Naklejenie Ice Wave na bolący łokieć, w końcu żaden ból, nie jest w stanie Nas powstrzymać


Nauka zapinania zabezpieczeń, przed pierwszym razem....


STARTUJEMY, CZAS DO GÓRY BLIŻEJ CHMUR ;)

 

WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ OD PIERWSZEGO KROKU... 
W CHMURACH :)

 JA TEGO NIE PRZEJDĘ, NIE DA SIĘ.... JAK TO PRZEJŚĆ? Może górą? Przeskoczyć?  Można? Można!
Wnioski: Jeśli nie potrafisz "chodzić na rękach", możesz przeskoczyć... W sumie wszystko zależy który to etap? ;)
 Przeszkody pokonujemy czasem w skupieniu....
 czasem z uśmiechem.
 Najszybszy środek lokomocji... tam na górze ;)
 Jak to przejść? SKOŃCZYŁA SIĘ DROGA? 
E TAM! DAM RADĘ
TO BYŁO NAJTRUDNIEJSZE, 
- ZBUDOWANIE DROGI.
TRZEBA NAJPIERW POSTAWIĆ STOPĘ, ŻEBY POJAWIŁ SIĘ PUNKT PODPARCIA
  
Teraz mogę wszystko :)
Każdy ma własną strategię na pokonywanie przeszkód.


 Obrazek pt: "Supporter skacz"


 Uśmiech wiele ułatwia :)


czwartek, 12 czerwca 2014

Nauka, nauką do efektów potrzebne jest działanie.

Mówią, że pozytywne myślenie ma znaczenie...bo ma! Mówią, że wiedza to potęga bo tak jest. Co odróżnia ludzi, którzy osiągają sukces od pozostałych w takim razie? Możliwe, że znasz odpowiedź, to jest działanie. Wypisz sobie działania które musisz wykonać, aby osiągnąć swój cel. Czasem będą to codziennie te same lub podobne czynności które trzeba będzie powtarzać MIESIĄCAMI... Przeraża Cię to? Więc za mało chcesz osiągnąć cel, to marzenie Twoje jest za słabe. Jeśli faktycznie czegoś bardzo chcesz, nie jest w stanie Cię powstrzymać monotonia powtarzanych czynności. 

Przecież codziennie myjesz zęby, mam rację? Nudne to i trzeba powtarzać codziennie. Co więc odróżnia mycie zębów, którego nie zaprzestajesz, od działań, które mają doprowadzić Cię do celu? Mama stała nad głową w dzieciństwie i pilnowała, żeby wykształcił się nawyk, a teraz nie ma kto pilnować? 

FAKTYCZNIE NIE MA KTO? Ja mam kilka rozwiązań, więc wystarczy zostawić komentarz, albo napisać na FB. Kontakt ze mną znajdziesz jak będziesz chcieć :)

A jak wygląda mój dzień?
1. Książka, niekoniecznie motywator, bardziej wiedza minimum 20 minut dziennie i najlepiej rano. Z tym rano różnie u mnie bywa.
2. Jakaś aktywność fizyczna bo wtedy lepiej się myśli i efektywniej człowiek tworzy
3. Pisanie bloga, e- booka, przygotowywanie prezentacji, warsztatów, szkoleń, zdjęć. Generalnie tworzenie produktów
4. Spotykanie się z ludźmi z mojego zespołu, 
5. Rozmowy z innymi ludźmi czasem o współpracy, czasem o życiu
6.Spędzanie czasu z bliskimi w moim wypadku z dziećmi bo o bliskich nie wolno zapominać.
7.  Jakieś domowe codzienne zakupy, obiadki itd
Niby każdy dzień podobny do poprzedniego, a jednak niekoniecznie. Każdego dnia jestem krok bliżej realizacji mojego celu i tylko kroki się powtarzają, ale droga za mną coraz dłuższa, a ta przede mną się skraca. Czasem ktoś dołączy i razem idzie się szybciej. 
A co Ty robisz każdego dnia? Czy są tam działania, które przybliżają Cię do Twoich celów?

Najprzyjemniejsza część zdjęcia do projektu połączone ze spędzaniem czasu z dzieckiem na zdjęciach po lewej stronie :)