poniedziałek, 7 lipca 2014

Wnioski poweekendowe...

W sobotę w czasie eventu usłyszałam kilka mocnych tekstów, które poszły mi w pięty. Po pierwsze, ze mało komu udaje się prowadzenie własnej firmy, po drugie, że pierwsze 3-6 lat ona nie przynosi dochodu, po trzecie, że jeśli nie potrafię zarządzać sobą (dokładnie swoja wagą) to jak mogę zarządzać ludźmi. Czy mnie to przybiło? Chyba nie, raczej urealniło marzenie o własnej firmie. Wieczorem po powrocie do hotelu zaczęłam pisać wnioski. Co mam zrobić, żeby moja firma była w tych kilku procentach, którym wychodzi. Przez dwie godziny wypisywałam plan działania, który będzie teraz systematycznie i stopniowo wdrażany. Przydałby się ktoś kto by mi stał nad głowa i pilnował gdybym znowu zeszła ze szlaku wąchać kwiaty, ale póki  takiego ktosia nie ma muszę ogarnąć się sama. Ktoś poszukiwany dość pilnie bo ja nie lubię samotnych wędrówek dokądkolwiek idę. Teraz myślę, że idę na szczyt, ale gdzie dojdę ...nie wiadomo ;) Wracając podjechałam do mamy po mleko i śmietanę...wiem niezdrowe nie powinno się jeść mleka nie swojej matki itd, natomiast ja jak mam możliwość raz na jakiś czas zjeść takie od prawdziwej krowy, która zjada trawę i widzi słońce to zdarza mi się ...w sumie szampana chyba tez nie przyswajamy? A w Sylwestra większość go pije, prawda? No więc czasem lubię kakao, czasem lubię owoce zmiksowane ze zsiadłym mlekiem, uwielbiam śmietanę w pomidorówce i jogurt w botwince, albo mizerii. Co najbardziej mnie wczoraj obudziło? Mój brak płynności finansowej, nie wiem czy mogę sobie pozwolić na zakupy dodatkowe do powtarzania wiedzy bo... bo nie mam rezerwy finansowej...im bardziej wchodzę w swoje Flow tym mniej mam pieniędzy na koncie, tym gorzej ogarniam czas. Pierwszy raz zapomniałam o zapłaceniu rachunków. Czy to źle? nie to dobrze. Wreszcie przestałam czuć, że ze wszystkim sama dam radę. Poczułam, że potrzebuję ludzi wokół, ludzi którzy są odpowiednim wsparciem, przy których można głośno myśleć, potem zostaje plan, jego realizacja i monitorowanie efektów, ewaluacja działań i tak w kółko. Nawet jeśli wszyscy dopiero zaczynamy, to musimy się skupić na efektach, wtedy będzie bezpieczniej, szybciej, bliżej do osiągnięcia celów. Wiem też, że wreszcie znalazłam Lidera, którego akceptuję w 100%, za którym mogę i chcę podążać, który jest dla mnie wzorem do naśladowania... Czasem człowiek długo przekonuje się do innych ludzi, zwykle dlatego, że ocenia ich po pozorach. To jak widzimy innych zależy od perspektywy i jest mocno subiektywne. Biorę się do pracy dziś kolejny cudowny poniedziałek mojego wspaniałego życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miejsce na Twoje słowa :)