
Nie trzeba być doskonałym na początku, ale trzeba zacząć, aby stać się doskonałym.
Na widok ludzi zjechałam na pobocze, kawałek jechałam na zasadzie traf w dziurę, zamiast omijać wjeżdżałam centralnie. Podobno prawie wjechałam w rów. Na widok pierwszego samochodu jadącego za mną, zjechałam i się zatrzymałam, żeby mnie minął na spokojnie ;)
Okazało się że to mój wujek jechał za mną żeby się pożegnać.
Kiedy wsiadałam nie pamiętałam nic. Po 5 minutach przypomniało się ruszanie, zatrzymywanie i zmiana biegów. W sumie po godzinie jazdy zostało parkowanie, i wyczucie odległości. Więc to poćwiczę już w Łodzi dziś lub jutro na jakimś parkingu. Obiecałam uprzedzać.
Za tydzień mogę wykupić kilka jazd po mieście z instruktorem. Mam mało czasu. Nie jeździłam 5 lat, a 14 lipca mam jechać nad morze.
Dam radę, nie mam innego wyjścia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miejsce na Twoje słowa :)