sobota, 6 kwietnia 2013

Jaka wtopa...

Właśnie sobie uświadomiłam, że wstałam rano, słuchałam jakiegoś nagranego szkolenia z wczoraj, które nie zmieściło się w dobie i zapomniałam o webinarze online, na którym mi zależało. 

Mogę się tłumaczyć, że jestem chora, mam gorączkę i nie myślę... W kalendarzu na dziś nie było nic zapisane, dlatego robiłam notatki ze szkolenia. Gdybym zapisała szkolenie online z pewnością bym o nim pamiętała.  

Właśnie po to są wtopy i porażki, żeby z nich wyciągać wnioski. jestem wściekła jak nie wiem na siebie.  

Pewnie wiesz, że muzyka łagodzi obyczaje, więc wrzucę sobie swoją ulubioną nutkę z ulubionym filmikiem z ulubionego filmu. Kilka minut z muzyką przyda się, żeby zmienić swoje emocje ze wściekłości na: "dobra zaliczyłam wtopę, zapisałam w zeszycie sukcesów i wtop, wyciągnęłam wnioski idę dalej spokojnie".  
W sumie może nie spokojnie, raczej z entuzjazmem, każda porażka przecież przybliża mnie do sukcesu.

Gdybym była zdrowa do muzyki dorzuciłabym 7 minut ćwiczeń i wszystkie negatywne emocje by odpłynęły.

O tym jak ćwiczyć 7 minut 3 razy w tygodniu i mieć efekt już pisałam wcześniej, więc dziś tylko moja ulubiona muzyka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miejsce na Twoje słowa :)